• 30 osób zostało oskarżonych o korupcję w Specjalistycznym Szpitalu im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie. Od pacjentów miano żądać 10 tys. w zamian za przyjęcie ich do placówki. W sprawę ma być zamieszany senator Tomasz Grodzki (udzielił zgody na publikację danych i wizerunku).Akt oskarżenia przeciwko 30 osobom podejrzanym o przestępstwa korupcyjne związane z Fundacją Pomocy Transplantologii wniosła do sądu Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Według śledczych w szpitalu w szczecińskim Zdunowie żądano od pacjentów po 10 tys. zł za operacje leczenia otyłości poza kolejką.

    na leczenie

    Jak przekazała w komunikacie Prokuratura Regionalna w Szczecinie, proceder korupcyjny był związany z realizacją zabiegów bariatrycznych (chirurgicznego leczenia otyłości) w Specjalistycznym Szpitalu im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie-Zdunowie w latach 2008-2019 (w 2017 r. placówka stała się częścią szpitala wojewódzkiego).Gdy około roku 2005 chirurg Krzysztof K. zasygnalizował Tomaszowi G. potrzebę wykonywania w szpitalu zabiegów bariatrycznych, uzyskał informację, iż jest to możliwe tylko pod warunkiem uzyskiwania od pacjentów korzyści majątkowej. W trakcie prowadzonych następnie rozmów Tomasz G. wskazał podmiot, który miał przyjmować wpłaty, tj. Fundację Pomocy Transplantologii oraz wyznaczył wysokość wpłaty na 10 tys. zł. Polecił następnie Krzysztofowi K., aby żądał od pacjentów wpłaty ustalonej przez Tomasza G. kwoty jako niezbędnej do wykonania zabiegu bariatrycznego" - podała prokuratura.

    Jak przypomniano, prokuratura skierowała wcześniej do Senatu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie senatora, wcześniej marszałka Izby Wyższej do odpowiedzialności karnej.

    "Aktem oskarżenia objęto natomiast - działających na polecenie i pod kierownictwem Tomasza G. - Krzysztofa K., prezesów Fundacji Pomocy Transplantologii – Juliusza P. i Bartosza K., księgową fundacji – Urszulę M. oraz 26 osób, udzielających korzyści finansowych w zamian za przyspieszenie terminu zabiegu" 


    votre commentaire
  • Najwyzszy czas zaczac budowac Marynarke od zera. Od wielu, malych okretow artyleryjskich (np. przeciwko rosyjskim Raptorom) po niewielkie, rakietowe, zdolne wejsc do kazdego polskiego portu, byc zaopatrywane z pontonow z ladu, i w stanie wykonac uderzenie rakietowe na cele morskie jak i ladowe. Te kutry powinny byc wyposazone w dobre systemy lacznosci i powinny byc zbodwane w takiej ilosci, w ktorej jednoczesne zniszczenie ich przez lotnictwo lub pociski rakietowe nie byloby mozliwe, podnoszac bardzo mocno koszt ich zniszczenia przez rosjan i prawdopodobienstwo naszej rakietowej odpowiedzi np. kontruderzenia w Baltijsk. Dodatkowo potrzebujemy wielu malych okretow podwonych niekoniecznie o duzej autonomicznosci ale uzbrojonych w miny i np. dwie torpedy, takze zdolnych do wykonywania zadan ze wszystkich portow morskich. Te okrety powinny byc wsparte przez brzegowa jednostke rakietowa (MJR), drony sredniego zasiegu zdolne wskazywac cel do ataku rakietowego a takze morskie lotnictwo patrolowe z prawdziwego zdarzenia np. kilka Persuaderow (CASA 295 MPA). Od tego powinnismy zaczac. W raze W zadna fregata nie wejdzie do innego portu niz Trojmiasto lub Szczecin Swinoujscie. Okret tej wielkosci zginie odrazu lub bedzie zmuszony wykonac PEKING. Tak samo z korwetami wielkosci Gawrona. Nic nam nie da udzial fregat/ korwet w zespolach NATOwskich skoro natychmiast zostana zniszczone.  ile twoim zdaniem mialby kosztowac taki maly kuter i jak byc uzbrojony? Moim zdaniem to bedzie koszt 80-100 mln zl za sztuke. Troche drogo jak na sprzet bez jakiejkolwiek OPL, latwy do wylaczenia z walki przez rosyjskie smiglowce szturmowe. Jak chcesz jakiejsc OPL na nim to dodaj Poprada 25 mln zl, stabilizacje do niego, uodpornienie na dzialanie wody morskiej i opracowanie PK-6... Maly okret podwodny by nie byc kamikaze musi miec odpowiedni system sonarowy i wiekszy zapas torped w innym wypadku nie da rady wykryc, porazic i uciec zespolu okretow. Chyba ze faktycznie ograniczymy soe do stawiania min i dywersji SOF. Okrety z silna OPL nie sa takie latwe do zniszczenia. Nawet jak to sie uda, to beda w stanie zniczyc spora czesc pierwszego uderzenia lotniczego z kierunku polnocnego, co da wiecej czasu na ladowa OPL i poderwanie naszego wlasnego lotnictwa. Warto to rozpatrywac w kontekscie kosztow Wisly! Fregaty o zblizonych mozliwosciach wychodza sporo taniej.tylko z podstawowej niewiedzy i braku przygotowania. Systemy lądowe nie są droższe od morskich, a powiem nawet więcej z reguły są dużo tańsze. Porównywalne są jedynie koszty pocisku. Wyrzutnie z reguły są dużo tańsze ze względu na rozwiązania technologiczne. Radary i system kierowania walką nie różni się znacząco. Nie na darmo amerykanie wypowiadali się, że Iver u nich będzie kosztował 900mln dolarów. Jeśli chcemy żeby fregaty były częścią zintegrowanego systemu obrony powietrznej Polski to szykuj się pan na takie koszty. Polska jest krajem biednym i nie ma doświadczenia w budowaniu nowoczesnej broni, nie powinno się więc w ogóle rozpoczynać skomplikowanych, drogich projektów, bo nie zostaną one ukończone, a pieniądze będą zmarnowane. Na niezrealizowane (rozpoczęte, rozbabrane i porzucone) do dzisiaj projekty MON wydało ok. 3,7 mld zł. Dla przypomnienia - IRYDA, LOARA, KORMORANY, GAWRON, KRAB, GORYL, SKORPION, PIRANIA, KOBRA. Za niezrealizowane projekty po obecnym kursie moglibyśmy sobie kupić ok. 51 szt. F-16. Jak znam pomysły mądral w lampasach potężne pieniądze znowu pójdą do kolesiów na koncepcje, audyty, studium wykonalności i projekty - jak nakazuje wieloletnia tradycja marnowania pieniędzy obronnych. Stwierdzenie, że MW tonie bo pojawiła się koncepcja określająca jej strategiczną rację bytu, wyrażające tym samym pogląd, że dotychczas, gdy jej brakowało, to marynarka kwitła, jest sztuczką kuglarską na najwyższym poziomie. Cała analiza uświadomiła mi jednocześnie jak daleko jesteśmy od przełamania intelektualnego impasu w kwestiach wdrażania współczesnej myśli z zakresu bezpieczeństwa morskiego państwa, w szczególności w zakresie przeznaczenia i wykorzystania MW oraz planowania jej rozwoju. Grubym nadużyciem jest także atak na BBN – za to, że... zainteresował się sprawami sił morskich (!). Za to, że jako jedyny urząd centralny, do zagadnień dotyczących działania państwa w obszarze bezpieczeństwa morskiego podszedł szukając rozwiązań systemowych. Szanowny autorze – zniechęcanie i zrażanie zaplecza Zwierzchnika Sił Zbrojnych do zajmowania się wspomnianym obszarem i sprawami MW, jest brakiem odpowiedzialności i jak najgorzej dla niej rokuje – patrz wnioski z SPO 2016. Pokrótce... . Pierwsze zdjęcie w analizie – tak, to jest nowy i nowoczesny okręt bojowy – takim rodzajem jednostek powinna dysponować MW. Ale gdzieś tam z lewej strony zdjęcia cumuje nasz Gawron, którego budowa hucznie, zgodnie z zatwierdzonymi przez najwyższe czynniki rządowe planami modernizacji floty, rozpoczęła się w 2001 roku. Perypetie związane z jego powstawaniem dają mi, i dużej grupie ludzi odpowiedzialnie rozpatrującej sprawy naszej marynarki, dużo do myślenia. Są one bagatelizowane czy składane na karb najróżniejszych czynników – ale okaleczony okręt, gdzieś tam poza kadrem zdjęcia stoi i woła. To jego wołanie powoduje, że z dużą rezerwą podchodzę do kolejnych tego rodzaju planów, szczególnie jeżeli nie zostały poprzedzone stosownymi analizami i zmierzają ku recydywie – mają być realizowane przez te same skompromitowane struktury, w tym samym składzie, w tym samym miejscu, za pomocą tych samych metod i narzędzi, w tym samym niewydolnym systemie instytucjonalno-prawnego pozyskiwania uzbrojenia i sprzętu wojskowego dla Sił Zbrojnych RP. Plany modernizacyjne, a patrząc szerzej – wszystko co od rozpadu starego systemu politycznego wokół MW się dzieje, pozbawione jest świadomie wypracowanej myśli przewodniej, koncepcji czy strategii. Także bez żadnych pogłębionych podstaw studyjnych,  przepychanie rur brwinów szczególnie w kontekście naszego członkostwa w NATO i UE, światło dzienne ujrzały koncepcje z przełomu lat 2012/13: Koncepcja Rozwoju MW do roku 2030 oraz Program Operacyjny – Zwalczanie zagrożeń na morzu 2013-2022/30. W moim przekonaniu te bardzo proste i anachroniczne projekty powielają plany powstałe przed ćwierćwieczem. Bezrefleksyjnie podmieniają obecne okręty na nowe w ramach tych samych klas – jak gdyby w geopolitycznym otoczeniu MW nic się nie zmieniło. Mówiąc prosto: odtwarzają marynarkę Układu Warszawskiego. Preferują model floty złożony z okrętów przybrzeżnych, o małej autonomiczności i zasięgu pływania, bez większych możliwości oddziaływania bojowego, pozbawionych zdolności do zapewnienia obrony powietrznej obszaru oraz możliwości sojuszniczego współdziałania. Nie zawierają w sobie pogłębionych refleksji dotyczących pełnego spektrum możliwości i zdolności floty w kontekstach bezpieczeństwa morskiego państwa i odniesień do nadrzędnych wartości polskiej racji stanu ( czemu i w jaki sposób flota ma służyć). To te motywy – bezwzględna konieczność wyposażenia MW w strategiczną koncepcję jej racji bytu i obawa przed powtórką Gawrona, marazmu w implementacji współczesnej myśli z zakresu bezpieczeństwa morskiego państwa i modernizacji floty, po odmowie zainteresowania wyrażonego ze strony kierownictwa MW, skłoniły mnie (wraz z gronem kolegów – wybitnych znawców tematu) do zwrócenia się do BBN z prośbą o wspólne sporządzenie stosownego dokumentu. Wdzięczny pozostanę na zawsze tej instytucji za wyrażoną zgodę, a potem ponad roczną, wykonaną całkowicie pro público bono, wcale nie łatwą, złożoną, szeroko konsultowaną i czasochłonną pracę (nad dokumentem pracowało jednocześnie 9 osób – 4 z BBN i 5 z gdyńskiej ekipy). Dzięki jej powstała druga w naszych dziejach, po założeniach dla Komisji Morskiej sporządzonych przez króla Zygmunta Augusta w 1568 r. ( w jej 450-rocznicę), strategiczna koncepcja dla polskiej floty – SKBM RP. Identyfikuję się ze wszystkimi jej rozdziałami, także z czwartym – zbiegiem okoliczności, rekomendującym posiadanie przez MW między innymi okrętów rodzaju widniejącego na pierwszym, przywołanym już zdjęciu analizy. Dlaczego się z nimi identyfikuję i odczuwam satysfakcję z wykonanej pracy... . Bo w SKBM, w odróżnieniu od powszechnego poglądu łączącego MW jedynie z tak zwaną obronnością, a praktycznie tylko z wojną, flota jest postrzegana w szerokiej perspektywie – jako podmiot osadzony w kontekście całokształtu spraw morskich państwa, będących z kolei integralną częścią polskiego życia polityczno-wojskowego, gospodarczego i społecznego. W ten sposób MW powiązana została z całym kompleksem bezpieczeństwa narodowego w jego morskim wymiarze, który z racji przynależności Polski do struktur Zachodu, osadzony jest w całym systemie morskiego bezpieczeństwa euroatlantyckiego i europejskiego. Dzięki SKBM morze i morski punkt widzenia, obejmujący zagadnienia polskiego bezpieczeństwa morskiego – uznanego za determinantę dobrobytu kraju na drodze jego rozwoju cywilizacyjnego, miał sposobność zaistnienia po raz pierwszy w dokumencie wyższej rangi dotyczącym bezpieczeństwa narodowego. To przecież sukces całego środowiska MW. Jest tylko jedno ale – tych celów w obszarze naszego bezpieczeństwa morskiego nie da się zrealizować na ograniczonych gabarytowo – 95m. / 2000 t. – Miecznikach, tym bardziej na Czaplach... . W tym miejscu proszę autora o odrobinę większy szacunki do mało przychylnie przyjętej przez Niego od samego początku SKBM. Nawet w takim stanie prawnym w jakim się znajduje – jej wartość nie sprowadza się do wartości papieru na jakim została wydrukowana – jej wartością są przemyślenia jakie na nim zostały zapisane – dzieło, którego nikt przedtem nie podjął. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, krótko po ogłoszeniu SKBM światło dzienne ujrzało jej przeciwieństwo – powstała w wyniku SPO 2016 – Koncepcja Obronna RP i zawarta w niej wizja MW rozpatrywanej jedynie w kontekstach zagrożenia wojennego i połączonej narodowej operacji obronnej. Pomysł ograniczający flotę do okrętów podwodnych i nadbrzeżnych systemów walki, bliski stanowi jej likwidacji. Nie jest to koncepcja nowa – dokładnie taka sama została przedstawiona w grudniu 2013 r. w raporcie rekomendacyjnym Narodowego Centrum Studiów Strategicznych (NCSS) Geografia wojskowa Bałtyku, autorstwa panów J. Bartosiaka i T. Szatkowskiego, opracowania którego pan kmdr M. Dura był konsultantem. Lansowało ono potrzebę posiadania przez MW jedynie okrętów podwodnych, bo jej rozbudowywanie o jednostki nawodne \"jest nieopłacalne ekonomicznie i wojskowo a politycznie niesie za sobą niewystarczające zyski\". W końcu maja ubiegłego roku sytuacja skomplikowała się pod każdym względem i nie pozostała bez wpływu na dalszy rozwój wydarzeń.... . Szkoda, że autor analizy, tak mocno skupiony na krytyce BBN, ministra P. Solocha i Prezydenta RP – paradoksalnie, środowiska, które zajęło się MW poważnie, w sposób przemyślany i odpowiadający czasom historycznego przełomu, dostosowany do istniejących zagrożeń, ale i wyzwań współczesnego świata, na miarę polskich ambicji – nie zauważył tej okoliczności. To tyle, to w końcu tylko post. Przepraszam za skrajne uogólnienia oraz za to, że nie do wszystkich poruszonych przez autora spraw się odniosłem (szczególnie sytuacji na styku decydenci polityczni – MW – przemysł okrętowy). Na sam koniec... . W obecnej sytuacji MW pierwszoplanowym i nadrzędnym przedsięwzięciem jest przyjęcie w konsensusie pomiędzy BBN a MON 

     


    votre commentaire
  • wskazuje korekty w stosunku do planu z marca 2012 w kierunku zwiekszenia zdolnosci we wspolnej operacji obronnej (uczynienie z MW sily zdolnej do wzmocnienia OPL kraju a nie tylko dziurawej samoobrony sil okretowych), wzmocnienia zdolnosci do wspolnych dzilan marynarek NATO w stalych zespolach szybkiego reagowania SNMG. Dzieje sie to kosztem ograniczenia ilosci programow okretowych, ograniczenia zdolnosci do projekcji sil ladowych droga morska (moze Irak byl ciekawa lekcja, ale...) czy pewnego ograniczenia jednostek pomocniczychPolska ma za mało nowoczesnych samolotów (brakuje nawet używanych ze 150), przestarzałe helikoptery, stare niezmodernizowane czołgi, nie ma w praktyce BWP, nowoczesnej artylerii jak na lekarstwo, nowoczesna obrona przeciwlotnicza ma w praktyce powstać za kilka lat, nowoczesnej amunicji mamy na 2-5 dni walki w zależności od rodzaju uzbrojenia, a chcemy budować MW w tym okręty podwodne. Nasza MW będzie uciekała Bałtyku jeszcze przed rozpoczęciem wojny lub co najwyżej wydłuży przegraną o kilka dni. Typowy przykład głupoty albo sabotaż.Jak widać działania BBN i jego skład osobowy to zespół teoretyków o miernej wiedzy technicznej odnośnie floty,założeń operacyjno-bojowych i jasno zdefiniowanych celów jakie MW ma wypełniać na codzień i w przyp.lokalnego konfliktu na akwenie Bałtyku i wód europejskich.Nie ma żadnej spójności i pomysłu jak rozwijać potencjał MW i jej sił tak aby były istotnym filarem wzrostu potencjału obronnego RP i stanowiły potencjalne zagrożenie dla ewentualnego agresora. Póki co czas mija a my wydajemy kasę na zbytki i stale niszczymy potencjał przemysłowy , który jest gotowy znacząco i w szybkim tempie odbudować stan posiadania MW. Pora zmieniod kilku lat budżet MON na poziomie Izraela... oni mają Nowoczesną Armię a nas cały czas prawie na nic nowoczesnego nie stać... dlaczego to nikogo nie zastanawia? A może po pierwsze wpadnijmy na taki prosty pomysł i zastosujmy go: skończyć z idiotycznym marnotrawstwem? W odniesieniu do MW: ile tysięcy ludzi za ile setek milionów złotych rocznie obsługuje przestarzałe okręty o niemal zerowej (gdy naszym przeciwnikiem nie będzie Somalia) wartości bojowej? Bardzo trzeba oszukiwać, żeby wymyślić uzasadnienie. Izrael otrzymuje 3,1 mld USD rocznie na badania i zakupy broni od USA. To kest 11,6 mld zl (ponad drugie tyle ile my na zakupy broni wydajemy 8 mld zl i to od niedawna, dzieki redukcji armii i wzrostowi PKB). Somalia to tylko jedno z wielu zagrozen na morzach. Co raz bardziej dywersyfikujemy dostawy surowcow, 30% naszego eksportu idzie morzem, wiekszosc naszych najwiekszych firm jest zalezna od morza. Poszukaj informacji gdzie KGHM ma swoje kopalnie i najwieksze rynki zbytu.

     


    votre commentaire
  • . Nie jestem przeciwnikiem tego rodzaju sił, lecz zwolennikiem racjonalnego do nich podejścia. W polskiej armii jest ich dużo jak na tak nieliczne siły zbrojne: GROM, FORMOZA, JWK, AGAT, NIL. Nawet OT jest szkolona przez specjalsów, a niektórym decydentom marzy się chyba, żeby byli to specjalsi. Do tego FORMOZA jest podproządkowana DWS, a moim zdanie powinna być podporządkowana DPMW. Siły specjalne w polski warunkach powinny wypełniać zadania na rzecz wojsk lądowych i marynarki wojennej, a nie prowadzić własne operacje. U nas są raczej tworzone na wzór odpowiedników w USA. Właśnie o tej wielkości okrętach myślałem. 4500-5000 ts std i 6000-6500 ts ppw. Fregaty typu FREMM są podobnej wyporności i są budowane w dwóch wersjach. Fregata pop musi, aby była skuteczna musi mieć sonary kadłubowy i holowany, dwa śmigłowce - najlepiej ciężkie i co najmniej lekkie torpedy pop, chociaż wskazane byłyby też i ciężkie oraz napęd CODLAG. Poza tym systemy rakietowe plot/prak bliskiego zasięgu, system artyleryjski ostatniej szansy, działo uniwersalne najlepiej 127 mm i wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych. Wersja plot przy tej wyporności powinna mieć co najmniej dwa zespoły uniwersalnych wielokomorowych wyrzutni pionowych, nawet kosztem hangaru dla śmigłowca i uzbrojenie pop ograniczone do wyrzutni lekkich torped do samoobrony. Pozostałe uzbrojenie jak wersja pop. Powinna być też przystosowana do roli okrętu dowodzenia zespołu floty. Polski okręt wsparcia logistycznego powinien też być budowany w oparciu o kadłub takich fregat, natomiast mógłby być zubożony o niektóre systemy sensorów i efektorów oraz słabszą siłownię. I uważam nadal, że jest to najlepsza koncepcja dla PMW. Okrętów bojowych w pełni uniwersalnych nie ma. Polskie plany w przypadku Merlina zakładają budowę okrętu o wyporności rzędu 15000 ts. Dlatego też nieco złośliwie założyłem, że aspiracje w przypadku fregat będą miały iście amerykański wymiar. W latach 1990 przymierzano się przecież do typu \"Kidd\". Podobno zrezygnowano dlatego, że zabrakłoby załóg oraz stopy wody pod kilem w polskich bazach. PMW wręcz musi mieć własne, silne lotnictwo morskie z myśliwsko-bombowym włącznie. Raz, że działania bojowe nad morzem mają trochę inną specyfikę niż nad lądem, tak samo jest ze szkoleniem.  ja wiem, ze przeczy twoim wizjom, ale fakty sa takie, ze systemy A2/AD sa do pokonania. Dostarczenie ciezkich sil wsparcia do Krajow Baltyckich bedzie znacznie szybsze droga morska niz morska do Holandii czy Niemiec i droga ladowa przez Polske. Okresty z silna OPL znaczaco utrudnia wykorzystanie lotnictwa Rosyjskiego i praktycznie odetna Obwpd Kliningaradzki. Podobnie jak Hogdes, jako jeden z 4 mozliwych scenariuszy, uzycie US Navy na Baltyku przewiduje szef Departamentu Planowania Operacyinego US Navy.Dwa, że w innym przypadku PMW zawsze będzie żebrała o wsparcie lotnicze i zawsze będą ważniejsze działania i cele. 8-12 myśliwców bombardujących podporządkowanych PMW rozwiązuje ten problem. Dlatego w PMW oprócz fregat powinny być korwety i to one powinny zapewniać bliska osłonę plot/pop okrętom minowym, poza tym te będą przeważnie operowały na wodach terytorialnych, na których powinny być pod parasolem nadbrzeżnej obrony powietrznej i liczyć na wsparcie lotnictwa morskiego.Zakładać to sobie mogą, ale jakbyś porozmawiał z ludźmi zorientowanymi w temacie to może byś zrozumiał, że akcja jest dla nich niezwykle karkołomna. Nieoficjalna wersja brzmi, że albo NATO przewidzi pewne ruchu i wojska będą rozlokowane przed jakąkolwiek akcją, albo jest pozamiatane z Bałtami. Użycie floty na Bałtyku jest możliwe ale tylko w wypadku poprzedzenia tego dość długotrwałą i mozolną akcją lotnictwa i wojsk rakietowych oczyszczającą przedpole na tyle, żeby oślepić rosjan w tym obszarze. Naprawde trzeba byc niezlym optymista, zeby sadzic, ze politycy zgodziliby sie na wydanie 20-25 mld zl na MW, nie majac pojecia po co ona ma byc. Moze przeszlaby wizja marynarki minimalnej z kilkoma Kormoranami i jednostkami pomocniczymi, bo to stosunkowo niewielkie pieniadze, ale nie Marzec 2012. Gdyby jeszcze w PMT faktycznie wszystko bylo prawidlowo policzone, ale nie bylo. Bledy w wyliczeniach byly na roznych poziomach: - to co wyszlo ze SG bylo liczone na co innego niz wybrali sobie politycy (np: Patriot); - gestorzy pododawali sobie takie wymagania, ze producenci przecierali oczy ze zdumieniaO tym się szeroko mówi więc proponuje trochę poszukać. Jedyną rzeczą jakiej MW będzie brakować to zdolności ASW, a pozostająca nierozwiązana kwestia obszarowej AAW to pieśń przyszłości i zdecydowanie nie na dzisiaj. Choć przyznam ci, że ogólnie ONNT czy OPNT to fajny pomysł, ale nas po prostu na fajne rzeczy nie stać. Maksymalny lecz nieosiągalny budżet znasz, rozpisane kontrakty znasz, to co trzeba koniecznie pozyskać znasz i jakbyś nie liczył wynik końcowy też znasz. Jedyna możliwość, że likwidujemy wszytkie programy, ale to wszystkie i robimy 3 fregaty z pełnym wyposażeniem, tylko wyjaśnimy zainteresowanym, że przez kilka lat broni nas tylko Ślązak, 3 Orkany wątpliwej użyteczności. A i tak koniec końców nowa flota 3 fregat to nie jest jakakolwiek realna siła na prawdziwą wojne z tymi ruskimi. Trałowce i inne okręty na pewno będą wykorzystywały autonomiczne pojazdy podwodne do ochrony przeciwminowej, ale czy te ostatnie zastąpią całkowicie trałowce - wątpię. Piszesz, że bazy są w przyzwoitym stanie. Tylko jak są chronione np. przed atakami z powietrza?     Armatami plot 23 i 57 mm i  udrażnianie kanalizacji nadarzyn ;. A ochronę na lądzie zapewniają pewnie firmy ochroniarskie? Nie słyszałem też, aby w którejś były ciężkie schrony dla okrętów podwodnych i lekkich nawodnych. Natomiast ostatnio czytałem, że wymagają one rozbudowy i modernizacji, aby mogły w nich bazować okręty NATO. Jestem zdania, że siły morskie składają się z kilku równie ważnych elementów: floty bojowej, floty pomocniczej i specjalnego przeznaczenia, rejonów bazowania, lądowej obrony wybrzeża, obrony powietrznej i lotnictwa morskiego. Wymagają planowej, systematycznej odbudowy i utrzymywania ich potencjału. Bez nich nie można mówić o skutecznej obronie Polski przed Marsjanami, którzy na Bałtyku posiadają przewagę pozwalającą im na zaatakowanie polskiego Wybrzeża desantami o znaczeniu strategicznym. W takim przypadku skuteczną bronę będzie można rozwijać wzdłuż linii Odry i Nysy Łużyckiej, a dokładnie na zachód od niej. I to nasi decydenci polityczni i wojskowi powinni mieć na uwadze.


    votre commentaire
  • 4.1. rekomendacje w zakresie rozwoju MW rp i Morskich Jednostek specjalnych”. Już w tytule uderza mnie obecna tendencja do uprzywilejowania i przeceniania roli sił specjalnych. Zresztą to samo występuje w przypadku sił obrony terytorialnej, których hipotetyczne możliwości są przeceniane, którym nadaje się również uprzywilejowaną pozycję nawet wobec wojsk operacyjnych, chociaż ten wojskowy, weekendowy nowotwór, nie osiągnął jeszcze żadnej zdolności bojowej. Tu zawołam: „Kiemlicze na przód!” i przejdę do rzeczy skupiając się na marynarce wojennej kategorii 3 i jej okrętach i innych środkach walki. Cytat : „Rozwój MW RP wymaga modernizacji lub pozyskania jednostek następujących kategorii: okrętów nawodnych wielozadaniowych (klasy fregata) o wyporności i innych parametrach gwarantujących zdolności do: – zapewnienia obszarowej obrony powietrznej o odpowiednim zasięgu efektorów, – zapewnienia informacji o sytuacji powietrznej, nawodnej i lądowej dalekiego zasię- gu (w tym targetingu), – realizacji funkcji wczesnego ostrzegania dla krajowego systemu obrony powietrznej, – zapewnienia informacji o sytuacji podwodnej, – projekcji siły z morza na ląd, poprzez wyposażenie w pociski taktyczne do atakowania celów naziemnych (Land-Attack Missile, LAM), – zwalczania okrętów podwodnych, – prowadzenia działań połączonych (w szczególności grupy bojowe wojsk specjalnych i lotnictwo rozpoznawcze/taktyczne), – prowadzenia działań w ramach morskich grup zadaniowych, w szczególności sił odpowiedzi NATO na akwenach potencjalnych działań, – zabezpieczenia dowodzenia zespołem okrętów przez dowódcę poziomu taktycznego, – bazowania śmigłowca; ”. Ocena: Toć jest to odpowiednik amerykańskiego niszczyciela rakietowego typu „Arlrigh Burke”. Naprawdę Polskę stać na taki okręt i w jakiej ilości? 2? Wybudują, go polskie stocznie, które, w jakim czasie, itd.? Poza tym, jak tak wielki okręt przetrwa w działaniach wojennych na Bałtyku i w bazach PMW? Do tego ich budowa i eksploatacja to wielkie pieniądze, a ryzyko utraty drastycznie osłabi możliwości bojowe PMW. Zamiast tego należałoby rozważyć mniejsze okręty, ale wyspecjalizowane w funkcjach plot i pop w większej ilości, aby stworzyć z nich przynajmniej dwa zespoły okrętów. Cytat: „okrętów dowodzenia i wsparcia działań połączonych (specjalnych) – morskich, powietrznych i lądowych, z możliwością transportu i zapewnienia mobilności dodatkowo zaokrętowanych sił i środków, stawiania min morskich oraz pełnienia funkcji szpitalnej. Powinny one dysponować możliwościami taktyczno-technicznymi w szczególny sposób przystosowanymi do użycia w działaniach asymetrycznych i hybrydowych;” Ocena: Jest to kontynuacja bezmyślnej koncepcji poprzedniej koalicji rządzącej . Po co PMW okręt wsparcia działań połączonych „Marlin”, który jednego z portali o tematyce obronnej miał być „Największą jednostką polskiej floty ma być okręt wsparcia działań połączonych kryptonim Marlin, o wyporności 15 000 ton, z możliwością przewożenia barek desantowych i śmigłowców. Okręt przewidziany jest do transportu kontyngentu wojsk lądowych lub sił specjalnych w rejon konfliktu lub misji stabilizacyjnej. Jednostka ma także zabezpieczyć kwestie dowodzenia, zapewnić tym siłom wsparcie logistyczne i zabezpieczenie medyczne (szpital z salami operacyjnymi do przeprowadzania zabiegów chirurgicznych). Okręty ma być wykorzystywany również do niesienia pomocy ofiarom klęsk żywiołowych czy ewakuacji cywilów z zagrożonych rejonów.”.Moim zdaniem jest brak jakiegokolwiek sensownego uzasadnienia dla tego rodzaju projektu. Zamiast tego powinien powstać duży okręt o wyporności std rzędu 5000 – 7500 ts, który łączyłby te funkcje ibyłby przystosowany do tych zadań. Cytat: „okrętów podwodnych, zdolnych do: – zwalczania okrętów i innych jednostek nawodnych, – zwalczania okrętów podwodnych, – prowadzenia rozpoznania i dozoru morskiego, – zabezpieczania działań sił specjalnych, – z opcją poszerzenia o zdolności do projekcji siły z morza na ląd, poprzez wyposażenie w pociski taktyczne do atakowania celów naziemnych (LAM), – prowadzenia wyspecjalizowanych działań z zakresu wojny minowej;” Ocena: Rozsądny punkt. Do realizacji tych zamierzeń należałoby nawiązać współpracę ze Szwecją. Ma ona nowoczesne op dostosowane do warunków Morza Bałtyckiego i buduje nowe. Szwedzkie op ośmieszyły super US Navy w czasie wspólnych ćwiczeń, zatapiając jej okręty pozostając niewykrytymi. Lepszej rekomendacji nie trzeba. Wydaje się, że tu mogą być najlepsze przesłanki do współpracy. Cytat: „samolotów rozpoznawczych i patrolowych, zdolnych do prowadzenia kompleksowego rozpoznania morskiego: elektronicznego (Signals Intelligence, SIGINT), obrazowego (Imagery Intelligence, IMINT) i radiolokacyjnego (Radar Intelligence, RADINT), zwalczania okrętów podwodnych oraz uczestniczenia w akcjach SAR;  śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych, współdziałania z grupami Wojsk Specjalnych (WS) oraz prowadzenia akcji SAR” Ocena: Tu największym błędem jest nieuwzględnianie konieczności posiadania samolotów myśliwsko-bombowych, które zapewniłby obronę powietrzną i wsparcie w zwalczaniu sił nawodnych przeciwnika własnym zespołom okrętów. Bez tego lotnictwo morskie nie jest pełnowartościowym elementem sił morskich. Cytat: „sił przeciwminowych – niszczycieli min i okrętów dowodzenia siłami przeciwminowymi (Mine Countermeasures, MCM), zdolnych do pełnego spektrum działań przeciwminowych – dpowiednik amerykańskiego niszczyciela rakietowego typu „Arlrigh Burke\" - nie do tego wszystkiego są dziś zdolne fregaty, które mogą być 3 razy tańsze od Arleigh Burke. Nim taki okręt zostanie zatopiony na Bałtyku t obędzie mógł zadać bardzo poważne straty przeciwnikowi. Sama obecność zespołu takich okrętów utrudni przeciwnikowi planowanie operacji i bezkarne wykorzystanie przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem. Taki Ivier Huitfeldt po doposażeniu w sprzęt, który Duńczycy zdjęli ze starych okrętów, kosztuje tyle co 3-4 F-16. Koszt jego rocznego utrzymania to równowartość kosztu utrzymania 3 F-16.poszukiwania, wykrywania, klasyfikacji, identyfikacji i neutralizacji/ zwalczania wszystkich rodzajów min morskich, obiektów niebezpiecznych oraz improwizowanych ładunków wybuchowych, przy zapewnieniu pełnej i wszechstronnej możliwości działań w składzie morskich grup zadaniowych w systemie narodowym i sojuszniczym, w szczególności w ramach Stałych Zespołów Morskich NATO oraz Sił Odpowiedzi NATO na akwenach potencjalnych działań;” Ocena: Ważny punkt. Bałtyk sprzyja prowadzeniu wojny minowej. O ile jednak w warunkach pokoju można oddelegowywać jednostki tego typu do sojuszniczych zespołów na różnych akwenach, to warunkach konfliktu nie wyobrażam sobie tego rodzaju udziału poza Bałtykiem. Mniejsze wyspecjalizowane okręty w zadaniach OPL i ZOP będą sumarycznie kosztować dużo więcej. System ZOP to koszt 10-15% kosztu fregaty. Okręt ZOP musi być odpowiednio duży by stabilnie holować sonar. Okręt OPL musi mieć odpowiednio dużą wyporność by pomieścić sensowny radar i wyrzutnie pocisków plot. Jesli wiec nie chcesz mieć iluzorycznych zdolności, to i tak musisz zbudować spore okręty. __My nie mamy warunków geograficznych Finlandii i Szwecji!__ Do tego wszystkiego 2x łączność, 2x załogi itd. Zupełnie bez sensu Będzie liczył się każdy okręt na tym akwenie. Zwraca też uwagę brak troski o prostsze, mniejsze i tańsze okręty minowe klasy trałowca redowego, które są niezbędne do działań minowo-dozorowych w bazach, w ich pobliżu i na wodach zatokowych i zalewowych. Cytat: „systemów bezzałogowych, wspierających prowadzenie działań w powietrzu, na wodzie i pod wodą, w tym bezzałogowych systemów powietrznych (BSP) krótkiego i średniego zasięgu w eskadrze lotnictwa rozpoznawczego BL MW (IMINT).” Ocena: W zasadzie bez większych zastrzeżeń. Poza zbytnią ogólnikowością. Podsumowanie: Warto zwrócić uwagę, że w SKBM RP w ogóle nie poświęca się miejsca (może to przeoczyłem) bazom morskim, lądowej i powietrznej obronie wybrzeża. Tak, jakby okręty w przekonaniu autorów były jedyną i w pełni autonomiczną składową sił morskich. A może z góry zakłada się, że będą operowały z dalekich baz i na dalekich akwenach?


    votre commentaire


    Suivre le flux RSS des articles de cette rubrique
    Suivre le flux RSS des commentaires de cette rubrique