• Afgańczyk, który został skazany za udział w zbiorowym gwałcie na 14-latce, wyszedł na wolność. Miał być deportowany, ale obecnie nie jest to możliwe. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec nie wyraża na to zgody.Do zdarzenia doszło w 2019 roku w Illerkirchbergu położonym w Badenii-Wirtembergii, w południowych Niemczech. 14-latka została zgwałcona przez czterech mężczyzn w wieku od 17 do 26 lat.Wyobraźcie sobie jakby byli u nas to samo by się działo,politycy ci ze śpiworami i jedzeniem dla nich proszę jechać z nimi do Afryki i tam pomagać a nie w Polsce,tu trzeba naszym rodakom pomagać jest dużo do zrobienia. Pochodzili z Iraku i Afganistanu i ubiegali się o Azyl.

    dziwny kraj

    Sprawcy odurzyli nastolatkę i wielokrotnie ją zgwałcili. Wszyscy zostali zatrzymani postawieni przed sądem. Ze względu na młody wiek części oskarżonych, otrzymali stosunkowo niskie wyroki. Dwóch usłyszało wyrok dwóch lat i trzech miesięcy więzienia, a pozostali dwa lata i dwa miesiące pozbawienia wolności. Jeden ze sprawców gwałtu został już wypuszczony na wolność.dlaczego mieszkańcy mają "nie wyciągać wniosków". Ludzie rozumni powinni wyciągać wnioski z takich doświadczeń. Dlaczego władze, które zostały wybrane do ochrony społeczności i przez tę społeczność są utrzymywane działają przeciwko tej społeczności? Jeśli tak na sercu leży im dobro imigrantów, niech zapobiegają problemowi u źródła. Niech jadą do krajów z których pochodzą imigranci i tam naprawiają świat, aby nie musieli nigdzie migrować. Mieszkaniec Afganistanu miał być deportowany do swojej ojczyzny, jednak obecnie nie jest to możliwe. Nie zgadza się na to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec. Jak przekazuje dziennik "Die Welt" deportacje do Afganistanu zostały zawieszone po tym, jak w kraju władzę przejęli talibowie.Ministerstwo obawia się o bezpieczeństwo załogi, która miałaby deportować mężczyznę. Nie wiadomo także, czy strona afgańska jest skłonna do współpracy. Burmistrz Illerkirchberga Markus Häußler jest oburzony, że gwałciciel przebywa na wolności.Takie niskie wyroki sa dla mnie dowodem ze ci co je wydaja maja na swoich pendrajwach gorsze rzeczy niz tylko gwalty na nieletnich. Zlego diabli nie wezma. Oczywiscie to tylko moja prywatna opinia. Domysly. Nie mowie ze tak jest.Dziwić się dopiero, że Niemcy chcieli obalić ten nieudolny rząd. Bycie Niemcem jest coraz trudniejsze. Prędzej czy później zbuntują się i pogonią to całe kolorowe tałatajstwo. Albo do ciężkiej pracy, albo wynocha do swoich krajów.chcę żeby jeszcze w polsce takie coś było powszechne - może w końcu ten naród by się obudził !! -- rządzi teraz banda oprychów i chyba przymyka oko na takie przypadki

    W ostatnich dniach w tym samym mieście doszło do innego szokującego zdarzenia. Ubiegający się o azyl mieszkaniec Erytrei zaatakował nożem dwie dziewczynki, gdy szły do ​​szkoły w llerkirchberg. 14-latka zmarła, a 13-latka została ciężko ranna. Policja potwierdziła, że ​​podejrzany wyszedł w poniedziałek rano ze schroniska dla uchodźców Wraz z 27-latkiem zatrzymano dwóch innych mężczyzn. Główny podejrzany przebywa obecnie w areszcie policyjnym w szpitalu. Nie wiadomo jednak jakie odniósł obrażenia i co mu dolega. W oświadczeniu policja zaapelowała do opinii publicznej, aby nie wykorzystywała tej sprawy do podżegania do nienawiści wobec cudzoziemców lub osób ubiegających się o azyl.

     


    votre commentaire
  • Kreml chce powołać do służby 300 tys. rezerwistów. Nieoficjalne doniesienia mówią o możliwości zmobilizowania nawet miliona ludzi. Nie jest to pobór jakościowy, a ilościowy. Żołnierze mający za sobą zasadniczą służbę wojskową potrafią co najwyżej obsłużyć kałasznikowa. W dodatku morale jest niskie. Jak widać na kolejnych nagraniach w sieci, liczni poborowi pojawiają się na punktach zbornych albo załamani, albo pijani. Mobilizacja na tym etapie - już teraz, w momencie jej ogłoszenia, wobec reakcji społeczeństwa - jest klęską samą w sobie. "Z niewolnika nie ma pracownika" - a tym bardziej nie będzie żołnierza. Innymi słowy: przeciętny Rosjanin nie wierzy mimo wszystko w przekaz propagandowy, a co najmniej nie ma ochoty ryzykować dla niego życia, nie identyfikuje się z obecną władzą i jej celami. A to już jest bardzo poważne zagrożenie dla długotrwałej stabilności, choć nie takie jak w innych krajach - bo woli buntu i zmiany oddolnej w Rosji nigdy nie było i nie ma jej dzisiaj – ocenia ekspert.nowelizacja prawa karnego, zgodnie z którą za dobrowolne oddanie się do niewoli ma grozić do 15 lat więzienia, jest wyrazem obaw, że żołnierze nie będą chcieli walczyć za reżim Putina. A Kreml ma świadomość  pogotowie kanalizacyjne Piastów   niskiej jakości swoich żołnierzy. Mimo wszystko propaganda stara się zmobilizować społeczeństwo i wykreować obraz "przebrzydłego Zachodu".Budowa przekazu dla społeczeństwa nieco zmieniła charakter. Obecnie już nie tylko Ukraina jest wrogiem, ale cały zachodni świat, który "jest wrogo nastawiony" do Rosji i obawia się jej potęgi. Według rosyjskiej telewizji za wojną stoi Zachód, a Wołodymyr Zełenski jest jedynie "naćpaną marionetką w rękach Ameryki".

    marionetka czasu

    - Ogłoszenie mobilizacji jest przede wszystkim przyznaniem się do porażki i to bardzo spektakularnym. O ile do pewnego stopnia propagandzie udało się "obronić" wycofanie się spod Kijowa i Czernihowa oraz ograniczenie celów wojny do samego południa i Donbasu, to ogłoszenie mobilizacji, nawet częściowej, jest przyznaniem się do poważnych strat i klęski całego scenariusza "operacji specjalnej" W mediach można usłyszeć porównania do sytuacji Żydów podczas II wojny światowej czy Afroamerykanów w latach 50. XX wieku. Wspomniana Skabajewa sugerowała, że w Europie Zachodniej są miejsca, w których Rosjanie są traktowani jak czarni Amerykanie w USA. Jako przykład zepsucia Zachodu przedstawiła film z końca XIX wieku, który miał przedstawiać królową Elżbietę II rzucającą dzieciom okruchy.


    votre commentaire
  • Rosjanie niezbyt wierzą – a na pewno nie wszyscy - w oficjalny przekaz państwowych mediów. Jednak w większości nie mają odwagi stanąć w kontrze do władzy. Boją się powszechnego terroru państwa policyjnego i donosicielstwa. Przykładem jest sprawa Iriny Gień, nauczycielki z Penzy, która na początku sierpnia została skazana za "szerzenie nieprawdziwych informacji o armii rosyjskiej w oparciu o polityczną nienawiść". Doniósł na nią jeden z uczniów.W skali całego społeczeństwa to promil albo i mniej – mówi o protestujących dr Dariusz Materniak, doktor nauk o bezpieczeństwie i publicysta, który specjalizuje się w tematyce związanej z wojskowością, bezpieczeństwem i stosunkami polsko-ukraińskimi. - Takie akcje nie mają szerszego społecznego poparcia i nie widzę szans, aby się to zmieniło. Samo rosyjskie społeczeństwo nie wierzy w zmiany, choć na ulicach protestujący wzywają Putina do rezygnacji albo wysyłają go na wojnę. Rosjanie niechętnie wypowiadają się przed kamerami. Znajomy z Petersburga oświadczył wprost: "Tu się nic nie zmieni, ale mnie nie pytaj". Między słowami można wyczytać obawę przed kontaktami z zagranicznymi mediami.Rosjanie są zaskoczeni decyzją Putina, bo wedle medialnej propagandy wszystko szło zgodnie z planem. Tymczasem zaciąg do armii jest ogromny, a mobilizacja nie jest częściowa, a całkowita. Protesty z kolei są znacznie mniejsze niż na początku marca tego roku.

    Liczne nagrania, które od kilku dni obiegają internet, pokazują, że wielu Rosjanom mobilizacja się nie podoba. Jednak oprócz tych ograniczonych protestów i zyskujących na popularności w internecie poradników, jak uniknąć służby wojskowej Rosjanie działają w większości biernie. Na filmach widoczne są grupy rezerwistów rzewnie żegnanych przez najbliższych – i grupy uciekających samolotami z kraju.


    votre commentaire
  • W kolejnych regionach Rosji zamieszkiwanych przez mniejszości etniczne dochodzi do wystąpień przeciw Władimirowi Putinowi po ogłoszeniu częściowej mobilizacji. W internecie pojawiły się filmy z płonącym portretem prezydenta m.in. w Dagestanie. Co istotne, to właśnie reprezentujący mniejszości są najczęściej powoływani w ramach dodatkowego poboru. O wrzeniu rosyjskiej prowincji mówił w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski były ambasador RP w Ukrainie Jan Piekło. - Rzeczywiście, osoby z mniejszości etnicznych są pierwszym celem, jeśli chodzi o rekrutację. Sytuacja eskaluje. Świadomość tam wzrosła, bo wzrosła też liczba mogił na cmentarzach. Ludzie zaczynają rozumieć, że niedługo pracujących mężczyzn nie będzie, bo będą wracać w trumnach. Oni wiedzą, że to misja kamikadze. To ostatnie dni Putina 21-letni Rosjanin, poborowy, trafił do niewoli w rejonie Izium w obwodzie charkowskim. Ukraińcy pozwolili mu skontaktować się z rodzicami przy pomocy popularnego w Rosji komunikatora. Chłopak, gdy zobaczył matkę, popłakał się. Nie był w stanie rozmawiać.Bo wasz syn jest w niewoli - odparł dziennikarz. - Przyjechał tutaj, by zabijać naszych ludzi - dodał.

    przytotowania w toku

    - Jak to w niewoli? - stwierdziła matka 21-latka.Rosyjskie media od kilku dni przygotowywały Rosjan na to, żeby przekazać im wreszcie informację o pogarszającej się sytuacji na froncie. Widoczna była zmiana narracji rosyjskiej machiny propagandowej. Komentatorzy wzywali do przyznania się do porażek. Dziennikarze zaczęli zadawać trudne pytania. Nawet Olga Skabajewa, jedna z czołowych propagandzistek kremlowskiego reżimu, na antenie państwowej telewizji wprost zapytała, dlaczego sytuacja jest tak zła, jeśli rosyjska armia jest tak znakomita? Co się stało, że musi oddać okupowane terytorium?

    Skabajewa nie oczekiwała rzetelnych i prawdziwych odpowiedzi. Te od razu przerywała. Problemy cały czas są maskowane przez propagandę. Rosyjskie media po porażce na odcinku charkowskim zaczęły sugerować, że do walki weszły oddziały NATO, a na szpicy uderzenia znajdował się międzynarodowy korpus liczący 20 tys. najemników z Zachodu.

    Rosja podtrzymuje cele, jakie postawiła sobie w lutym. Armia ma wyzwolić "Noworosję" – czyli okupowane tereny Ukrainy - od "faszystowskich okupantów". Ale według nowej narracji "operacja specjalna" została zakończona, a teraz zaczęła się najwyraźniej "wojna" - z NATO. Dlatego naród musi się zjednoczyć i mobilizacja jest konieczna, aby powstrzymać "hordy najeźdźców", którzy chcą rzekomo zniszczyć Rosję.

    Rosjanie niezbyt wierzą – mechaniczne udrażnianie kanalizacji  a na pewno nie wszyscy - w oficjalny przekaz państwowych mediów. Jednak w większości nie mają odwagi stanąć w kontrze do władzy. Boją się powszechnego terroru państwa policyjnego i donosicielstwa. Przykładem jest sprawa Iriny Gień, nauczycielki z Penzy, która na początku sierpnia została skazana za "szerzenie nieprawdziwych informacji o armii rosyjskiej w oparciu o polityczną nienawiść". Doniósł na nią jeden z uczniów.

    - W niewoli. Przecież syn powiedział pani, że jest w niewoli. Jestem ukraińskim dziennikarzem, myśli pani, że to jakieś żarty? - mówił ukraiński dziennikarz.

    Kobieta nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Była w szoku. Tłumaczyła, że jej syn jest poborowym i że powiedzieli jej, że poborowych nie wysyłają do Ukrainy.

    Obecny przy tej rozmowie ukraiński dziennikarz postanowił zadać kilka pytań jego bliskim. Zapytał między innymi o to, kiedy Rosjanie wreszcie zrozumieją, że nie powinni atakować Ukrainy.


    votre commentaire
  • Za wnioski o azyl w Niemczech odpowiada Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), podlegający ministerstwu spraw wewnętrznych. W tym roku zarejestrowano niewiele więcej wniosków o azyl od obywateli rosyjskich niż w 2021 r. – dowiedziała się DW. Jak dotąd w 2022 r. do urzędu wpłynęło około 1800 wniosków o azyl od obywateli Federacji Rosyjskiej. W całym 2021 r. było ich około 2300. Od początku wojny z Ukrainą w lutym nie odnotowano znaczącego wzrostu.

    Tymczasem już w kwietniu br. niemieckie władze zaktualizowały zasady przyznawania azylu osobom z Rosji. – Odmowa służby wojskowej jest z reguły powodem do przyznania ochrony – powiedział "DW" rzecznik niemieckiego MSW. Dodatkowo od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę w lutym br. Niemcy przyznały 438 wiz humanitarnych dla obywateli rosyjskich. Ta kategoria dotyczy m.in. opozycjonistów i dziennikarzy. Niemieccy urzędnicy dziwią się, że kraje bałtyckie, Polska i Czechy nie chcą udzielać azylu rosyjskim dezerterom. Zwracają uwagę, że prawo europejskie obowiązuje we wszystkich państwach członkowskich UE. Oznacza to, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z listopada 2020 r. prześladowani dezerterzy mają co do zasady prawo do pełnej ochrony uchodźczej. Tłem tamtej decyzji były spory prawne w kilku przypadkach dezerterów z syryjskiej armii. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału przyznano im azyl w UE.


    votre commentaire


    Suivre le flux RSS des articles de cette rubrique
    Suivre le flux RSS des commentaires de cette rubrique